Już na wstępie przepraszam za fatalną jakość zdjęć, ale nie dosyć że dekoracja należała do tych ekspresowych i robionych „na już” i „bo trzeba” (znowu!), to jeszcze rok temu nie myślałam o tym, żeby ją jakoś specjalnie utrwalać, no i ostatecznie aparat w telefonie nie końca dał radę. Ale zdjęcia poglądowe są, może ktoś się zainspiruje :). Musicie mi uwierzyć na słowo, że całość prezentowała się lepiej niż na zdjęciach. Jak przystało na dekorację na początek roku szkolnego jest i sowa, są kredki i inne szkolne przydasie. (Normalnie prawie cała szkolna wyprawka! ;)) Ale element wakacyjny też się musiał pojawić, bo jednak wrzesień jest miesiącem, w którym zawsze tęsknimy za latem. Plus dodatkowo kilka obowiązkowych elementów 3D ;), no nie byłabym sobą! ;).
W tym roku, o ile czas mi pozwoli, dekorację planuję nieco inną, mocno jesienną, z sowami w tle. Już nie mogę się doczekać. Pochwalę się na pewno i obiecuję, że tym razem zdjęcia będą lepsze! 😉