Wrzesień za pasem, czas więc na ostatnie porządki i przygotowania przed rozpoczęciem roku szkolnego! U mnie ostatnie dni sierpnia są zawsze intensywne. Głowa pęka od pomysłów i… natrętnych myśli, że znowu nie uda mi się wszystkiego zrealizować ;). Bo najpierw z wypiekami na twarzy przeglądam zdjęcia cudownie urządzonych sal w amerykańskich szkołach (ach te tipi i kąciki do cichego czytania!), a potem szybko sama sprowadzam siebie na ziemię. Bo przecież moja sala z gumy nie jest no i zielony kolor lamperii jeszcze też trochę będzie mi towarzyszyć ;). No to… radzę sobie jak mogę i co roku potarzam, że za rok to dopiero się urządzę! (Taaak właśnie ;))
Moje potrzeby estetycznego, kolorowego wnętrza realizują się więc bardzo klasycznie. Stare korkowe tablice staram się zapełnić kolorami (dobrze że Cansonowskie brystole mają bogatą gamę kolorystyczną ;)). Prosto i bez zbytniego przeładowania. Karton, nożyczki i klej i w dosyć szybki sposób powstają proste dekoracje. W zeszłym dzieciaki witały ptaszyska z Angry Birds, w tym roku jest dosyć standardowo i bardzo szkolnie. Ale czasami trzeba i tak ;). Może akurat ktoś z Was się zainspiruje ;).