Abecadło z pieca spadło,
Julian Tuwim Abecadło
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I — zgubiło kropeczkę,
H — złamało kładeczkę,
B — zbiło sobie brzuszki,
A — zwichnęło nóżki,
O — jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T — daszek zgubiło,
L — do U wskoczyło,
S — się wyprostowało,
R — prawą nogę złamało,
W — stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
Tym razem (to już powoli staje się tradycją ;)) pokazuję Wam dekoracje z zeszłego roku. Nie wiem, jak u Was w szkołach wygląda aktualnie kwestia przywieszania czekokolwiek, ja na razie się wstrzymałam i czekam na wytyczne. Chociaż muszę przyznać, że wizja pustych niebieskich tablic i rzeczy pochowanych do czarnych worów nieco mnie przeraża. Wiem, że niektórzy wpadli na pomysł, żeby dekoracje laminować.
W sali mam trzy tablice, które wiszą jedna obok drugiej. Pomysł był taki, aby na każdej z nich stworzyć jeden obrazek, ale wszystkie miały tworzyć całość. W Tigerze (w zasadzie przez przypadek) kupiłam małe urocze balony, wiatraki zrobiłam z kolorowego dwustronnego papieru do scrapbookingu i słomek, które zalegały mi gdzieś w szafce. Mogły być nieco mniejsze, ale nie chciało mi się przycinać papieru.
Najbardziej pracochłonna rzecz to literki. Nie mam szablonu, kształty tworzę w Photoshopie – wybieram czcionkę, zostawiam sam kontur i odbijam lustrzanie. Dzięki temu po wydrukowaniu i wycięciu „prawa” strona wygląda estetycznie. ☺️